Moja kuchnia

sobota, 31 lipca 2010

Tego nie lubimy... II, czyli: Pewnego razu w ogrodzie























3 komentarze:

  1. Przesyłamy wyrazy szczerego współczucia. Po takim despekcie przydałaby się jakas zdechła myszka do wytarzania;-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ori ja wiem że Ty kochasz zwierzaki, ale chyba przesadziłaś :)))...i muszę Cię zmartwić, nie było w pobliżu żadnej pachnącej perfumy! :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. ...i w sumie mordka uśmiechnięta...
    Fajne zdjęcia zrobiłaś Kass!

    OdpowiedzUsuń